Odwiedza nas 205 gości oraz 0 użytkowników.

A A A

Drodzy Parafianie!

W tych czasach niepokoju i niepewności, niech Nowo Narodzone Dziecię obdarzy Was prawdziwym POKOJEM serca, niech umocni nadzieję, że wszelkie zło zostanie pokonane przez MIŁOŚĆ, niech RADOŚĆ, którą przynosi nie przesłonią problemy dnia codziennego.

Błogosławionych Świąt i świętości w nowym 2024 roku.

Wasi duszpasterze: ks. Andrzej i ks. Robert

Jezus wcielonym darem dla nas

 

Drodzy Siostry i Bracia

 Kościół ukazuje nam Boże Narodzenie, jako szczególny znak miłości Boga
do człowieka i świata. Oto jeszcze jedno, pełne miłości spojrzenie Boga. Spojrzenie w Jezusie Chrystusie, na każdą i każdego z nas. To jest ta sama prawda wiary, nadziei i miłości,
którą przeżywamy we wspólnocie wierzących. Otwórzmy się na ten dar łaski.

 Z Maryją już żyjemy Niebem

Oto Bóg i człowiek spotkali się w Betlejem i spojrzeli sobie prosto w oczy. Pierwszymi widzącymi Syna Bożego były oczy Maryi, ze spojrzeniem Dziecięcia spotkał się wzrok
św. Józefa, następnie pasterzy (por. Łk 2, 10-14) i mędrców (por. Mt 2, 10-11). Podczas tych uroczystości i my spoglądamy oczyma wiary na Boga w Dzieciątku Jezus i On - Boże Dziecię patrzy na nas. Pierwszy raz w historii świata niebo nie jest daleko. Maryja, która miała swoje Dziecię w ramionach i spoglądała na Nie; widziała niebo zstępujące, jako Emmanuel
na ziemię (por. Iz 7, 14; 8, 8; Mt 1, 23).

Pragniemy Boże Dziecię wziąć w ramiona i Je przytulić. Zachęca nas do tego sama Najświętsza Maryja Panna. Tak rodzi się w nas Jezus i stajemy się dziećmi Bożymi. Jak mówi nam o tym św. Jan: Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (J 1, 12).

“W narodzeniu Pana Jezusa i w okolicznościach tego narodzenia nie było nic przypadkowego, a wszystko było w najmniejszych szczegółach przewidziane, przepowiedziane i miało nieskończone znaczenie.”

Lud izraelski wyobrażał sobie przyjście Mesjasza zupełnie inaczej, pamiętał bowiem, z jak straszną potęgą i w jak przerażającym Majestacie objawił się Bóg w Egipcie i na górze Synaj. Tymczasem tu Zbawiciel zjawia się nie tylko w największej pokorze, ale i w najzupełniejszym ubóstwie. Na pozór wydaje się to ubóstwo zupełnie przypadkowe, ale w rzeczywistości było dobrowolnie wybrane, aby przez „dobrowolne wyrzeczenie się najprymitywniejszych potrzeb nas bogatymi uczynić”.

Dziecię Jezus nie ma kolebki; „nie było bowiem dla nich miejsca w gospodzie” (Łuk. 2, 7). Józef urządził, jak mógł, kąt mniej zabrudzony w grocie, zasłał go czystą słomą, wyciągnął zapasy i co było konieczne, rozkładając to na żłobie przytwierdzonym do muru. Innych wygód na razie nie mogli mieć podróżni o tak niskim pochodzeniu socjalnym, którzy się zatrzymali z konieczności w pierwszej lepszej grocie dla bydła. Ubóstwo i czystość serca Ich obojga tłumaczą, dlaczego Pan Jezus narodził się w grocie przeznaczonej dla zwierząt: Józef był ubogi i nie miał pieniędzy, by wśród takiego napływu ludzi wynająć osobne pomieszczenie, a Maryja skorzystała z tego, bo pragnęła otoczyć narodzenie swego Syna pełną szacunku tajemnicą.

Maryja nie bez powodu szukała odosobnionego i spokojnego miejsca na rozwiązanie. Archanioł Jej powiedział, że narodzony z Niej Syn obejmie „stolicę Dawida, ojca jego” i będzie Królem, a „królestwu jego nie będzie końca”. Maryja doskonale zrozumiała, że to Królestwo miało być zupełnie inne, niż ówczesne królestwa ziemskie. Widziała bowiem, że ten dynastyczny spadkobierca miał za salę tronową stajnię, a za tron — żłób, za baldachim — zwisającą ze stropu pajęczynę, a za całą świtę — dwoje ludzi bez domu. Znamiona tego nowego królestwa były zupełnie inne od cech królestw doczesnych.

Jaki to kontrast między Królem królów, złożonym w żłóbku betlejemskim, a królem Herodem, który o 9 kilometrów na północ pysznił się w swoim zamku kapiącym od brylantów i złota.”

Ks. Michał Sopoćko

Miłosierdzie Boga w dziełach jego (I,14)

za stroną internetową: misericors.org

List Biskupa Łowickiego na Adwent i Rok Duszpasterski 2023/2024

 

Drodzy Bracia Kapłani,
Czcigodne Osoby życia konsekrowanego,
Drodzy Siostry i Bracia,

 

Tym hasłem rozpoczynamy nowy rok duszpasterski i zarazem czas Adwentu. Pytamy się zatem o uczestnictwo, a zarazem i o Kościół jako wspólnotę. Te dwie kategorie stają w całej swej żywotności wiary, nadziei i miłości. Jest to pytanie bardzo osobiste stąd nie można uchylić się od refleksji i odpowiedzi, uczestniczę lub nie. Dalej można się jeszcze pytać m.in. o jakość, formę, częstotliwość czy zakres tego uczestnictwa.

 

  1. Wspólnota Kościoła

Ewangelia dzisiejsza utożsamia nas ze sługami, którym ich Pan powierzył swój dom, polecając staranie o wszystko, „każdemu” wyznaczył zajęcie, zadanie do wykonania, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał (por. Mk 13, 34). W owym „domu” możemy dostrzec obraz Kościoła, za który jesteśmy odpowiedzialni. Jest on wielkim darem, a jednocześnie zadaniem dla każdego ochrzczonego. Jest darem, ponieważ jest to dom Boga, w którym mieszka Jego rodzina (KKK 756). Doświadczywszy w każdej Eucharystii Bożego miłosierdzia – zamiast słusznego gniewu za nasze zaniedbania wobec Kościoła – i umocnieni łaską Jezusa Chrystusa, który dając nam siebie w Komunii świętej, dał nam „nowe życie” (por. Ps 80, 19), możemy teraz z większym zaangażowaniem uczestniczyć we Wspólnocie Kościoła.

A zatem, jak wskazuje św. Paweł Apostoł, nie jesteśmy już obcymi i przychodniami, ale współobywatelami świętych i domownikami Boga (por. Ef 2, 19). Jest jednocześnie zadaniem, ponieważ każdy z domowników powinien dbać nie tylko o zewnętrzną stronę swojego domu, ale przede wszystkim o relacje łączące wszystkich mieszkających pod jednym dachem. Czuwanie, do którego Chrystus czterokrotnie wzywa w zwiastowanej Ewangelii, polega więc na strzeżeniu i rozwijaniu daru, jakim jest Kościół – domu, który został nam zadany przez naszego Pana. Zatem winniśmy obudzić się z letargu, aby wołać do Boga o zmiłowanie, aby umocnił nas w służbie, którą nam zlecił (por. Ps 80, 18). Bez niego bowiem nic nie możemy uczynić. Panie chroń to, co zasadziła Twoja prawica, latorośl, którą umocniłeś dla siebie (Ps 80, 16).

 

  1. Troska o Kościół

W tym kontekście pierwsze czytanie uświadamia nam, że, niestety grzechem sprzeniewierzyliśmy się temu zadaniu (por. Iz 63, 16b-17. 19b; 64, 2b-7). Chętnie korzystamy z daru, zapominając o Dawcy i Jego poleceniach. Nasze serca stały się nieczułe na bojaźń przed Nim (por. Iz 63, 17). Często grzeszymy przeciw Niemu i jesteśmy zbuntowani (por. Iz 64, 6). Mieszkamy w Jego domu i korzystamy z darów, jakie daje nam wspólnota Kościoła, będąc jednocześnie biernymi konsumentami, a nie aktywnymi uczestnikami. Niektórzy chrześcijanie zapadli w swoisty letarg i nie uczestniczą we wspólnocie Kościoła. Aktualne są słowa Izajasza: Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie (Iz 64, 6). Bowiem człowiek dzisiejszy często żyje tak, jakby Boga nie było, a w związku z tym, zamiast szczęścia, poprzestaje na przyjemnościach płynących z używania tego świata.

Z rodzącego się często poczucia osamotnienia, bezsilności i świadomości, że dom został przez nas zaniedbany, rodzi się wołanie do Boga: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił (Iz 63, 19; por. Rdz 37, 29; 2 Sm 3, 31). A zatem jako Kościół błagajmy Boga, by nie skrywał przed nami swojego oblicza i nie oddawał nas w moc naszej winy (por. Iz 64, 6), lecz spojrzał na opłakany stan nas samych i domu, który został nam powierzony, wzruszył się naszym ubóstwem i ulitował się nad nami. Tę myśl podejmuje psalm responsoryjny, w którym jako refren powracają słowa: Odnów nas, Boże i daj nam zbawienie (por. Ps 80, 4). I On wysłuchuje tego wołania, zwłaszcza gdy w modlitwach eucharystycznych niebiosa się otwierają i Bóg zstępuje. Więcej, w Komunii świętej niebiosa się otwierają i Bóg zstępuje do serc ludzkich, otwartych na jego dar.